Ryszard Kotys zagrał rolę życia. Nie mam pojęcia, dlaczego nie gra ról dramatycznych, jest jednym z najwybitniejszych polskich aktorów,
Bo niestety strzelił sobie w stopę rolą Paździocha, ogromna większość ludzi kojarzy go jedynie z rolą sąsiada Kiepskich. Niestety został zabetonowany na dobre. Zgadzam się że to aktor bardzo dobry, co pokazał właśnie w Errataum, niestety nikt nie daje jemu szansy się wykazać, lub poprostu wystarcza mu to że gra w Kiepskich, wystarczy żeby się utrzymać ;)
Rola życia bez wątpienia! Irytują mnie komentarze typu "co w tym filmie robi Paździoch?"
On naprawdę zagrał niesamowicie i jego obecność w tym filmie jest w 100% uzasadniona. To pokazuje jak dobrym jest aktorem.
Ta rola w Kiepskich to perełka. Kilka sekund i wiesz - menda pierwszej wody. Jasne, że jest dobrym aktorem - ostatnio rola w 'Bogach". Nie wiem czy Pan Kotys też tak alergicznie reaguje na Kiepskich jak Grabowski na swojego Ferdka, ale dzięki tej roli znają go wszyscy (Pana Grabowskiego zresztą też). Teraz liczy się pop kultura - pażdzioch to rola życia.
Dokładnie - rola Paździocha to PETARDA. Gość, który mi się z czymś podobnym nigdy nie kojarzył ujawnił potężne pokłady poczucia humoru i bogaty warsztat aktorski - bo wbrew pozorom mógł się w "Kiepskich" wykazać na wielu polach.
Bez jaj... Chłop dobiegał 70-tki jak zaczął grać Paździocha - to jak miał sobie tym "strzelić w stopę"?
Po prostu jak to u nas - choć był świetny nie dano mu wyjść z szuflady z napisem: epizody i role drugoplanowe. Zapewne dlatego, iż nie miał warunków fizycznych na gwiazdę.