Paul Newman od razu pokazał, że coś z niego będzie !!! No i było.
Ja słyszałem, że Newman wstydził się swojego debiutu do końca życia, a jak ten film miał być puszczony w telewizji to ten dał ogłoszenie do gazety, w którym przepraszał za "swój mierny występ", a na dodatek odradzał otwarcie widzom seansu. Będę musiał obejrzeć ten film i sam ocenić jego grę tutaj, bo Paul Newman był naprawdę doskonałym aktorem.
Witaj. Ja tez czytałam takie coś, ale widziałam ten film, zresztą go mam i naprawdę nie widzę w nim nic takiego, żeby się wstydzić. Choć cały film cudem nie jest, Paul Newman mi się podobał. Może dlatego, że on w ogóle mi się podobał!
Zgadza się. Newman oficjalnie przeprosił na łamach "Variety" za ( we własnym mniemaniu) koszmarny debiut...Coś niesamowitego, taka skromność:) Gdyby dziś ludzie mieli tyle samokrytyki co mistrz, 92% aktorów musiałoby przepraszać za co drugi film...
Jeśli mogę się wtrącić z własną opinią to powiem że w porównaniu do swych późniejszych występów Paul w "Kielichu" był jednak ciut zbyt teatralny. Jak na moje oko;) Ale i tak suma sumarum jak na debiut kinowy uważam że wypadł całkiem okej. No i w niczym nie ustępował reszcie aktorów tu występujących. Mnie się mimo wszystko film spodobał, ale nie da się ukryć że troszku trąci myszką;)