Znakomity dokument opowiadający o rodzinie, która staje wobec niewyobrażalnego problemu. Oto zwyczajna rodzina: mąż, żona i trójka synów. Oglądamy ich wypowiedzi, ich zdjęcia, ich rodzinne filmy wideo. Na pozór wszystko jest zwyczajne, typowe. Jednak głowa rodziny skrywa prawdziwą tajemnicę: jest pedofilem. W końcu zastaje zatrzymany, a wraz z nim o pedofilię i przemoc wobec dzieci oskarżony zostaje najmłodszy z synów. I tak spokojna rodzina powoli acz nieubłaganie rozpada się.
To, co najciekawsze w tym filmie to nie wątek molestowania dzieci, a wątek rodzinny. Reżyserowi udało się w znakomity sposób ukazać proces dekonstrukcji rodziny, ujawniania tajemnic i wzajemnych animozji, które w czasach spokoju udawało się ukryć, zignorować. Ten film to pięcioletnie studia psychologiczne w pigułce. Mamy tutaj całą gamę zaburzeń psychicznych i mechanizmów obronnych tak absurdalnych, że wręcz niemożliwych do zaistnienia, a jednak namacalnie obecnych na taśmie filmowej. Jak silne jest wyparcie, procesy zaprzeczania, pranie mózgu oraz presja otoczenia można z łatwością przekonać się oglądając ten fascynujący dokument. "Sprawa Friedmanów" to znakomita wyprawa w głąb ludzkiej psychiki. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego film ten przegrał walkę o dokumentalnego Oscara.