Coś czego do tej pory nie widziałam w kinie- miałam wrażenie że przeczytałam cholernie dobrą i emocjonują książkę. Podziwiam twórców za pomysł i fakt, że wykorzystali jego potencjał na maksa- w sposób stonowany, bez przesadnej dramaturgii, czy patosu...ot co- skromny, pięknie "opowiedziany" film. Moim zdaniem to sztuka nakręcić coś w czym, z pozoru, nic się nie dzieje, a jednocześnie dostarczyć widzowi takiej dawki emocji- choć co tu dużo mówić: ten film zrobił Hardy- geniusz aktorstwa, po raz kolejny to udowadnia.
Ten film mnie totalnie pochłonął i poruszył. Wspaniałe, proste kino bez zbędnej otoczki. Uwielbiam dobrze zainwestowane piątkowe wieczory!