PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=680642}

Locke

7,0 52 285
ocen
7,0 10 1 52285
7,1 34
oceny krytyków
Locke
powrót do forum filmu Locke

Ivan Locke to angielski budowlaniec. Żona, dzieci, praca. Poznajemy go kiedy wsiada do auta… i wszystko przewraca się do góry nogami. Ivan jedzie bowiem na poród swojego dziecka z przypadkową partnerką. Podczas jazdy musi dodawać otuchy rodzącej, wyznać żonie zdradę i jeszcze zaopiekować się gigantyczną akcją wylewania betonu, którą powinien nadzorować osobiście. Cała akcja dzieje się w aucie. Locke jedzie i rozmawia z kolejnymi osobami przez telefon. Pomysł jest oryginalny, ale wcale nierzadko wykorzystywany.

Hardy jest świetny i doceniam to jak starał się, żebym nie umarł z nudów oglądając tak naprawdę jedną scenę. Aktor na ekranie dwoi się i troi. Przeżywa, wkurza, nawet rozmawia ze swoim zmarłym, patologicznym ojcem. Film przypomina przez to raczej sztukę teatralną. Problem w tym, że Ivan i jego problemy zupełnie mnie nie obeszły. Nie poczułem do niego ani sympatii, ani współczucia, ani nie pobudziło mnie to do żadnej refleksji. Ot, narozrabiał i chce naprawić. Niby to szlachetne, ale coś mi nie zagrało, coś było w tym sztucznego. Coś, co spowodowało, że nie mogłem się utożsamić z bohaterem. Wczuć w jego dramat.

Spojlery nadciągają! Dalej czytasz na własne ryzyko. Może dlatego, że sytuacja była do rozegrania zupełnie inaczej? Mógł nie jechać, zrobić beton, powiedzieć żonie, a potem i tak zaakceptować dziecko, dać mu nazwisko i pomóc tamtej kobiecie? Po prostu scenariusz pachnie sztucznym podbijaniem dramaturgii i jakoś nie uwierzyłem w tę historię. Jako popis aktorski Hardy’ego – polecam, ale jako dramat – zupełnie nijaki.

http://zabimokiem.pl/film-drogi-i-kilkunastu-polaczen-telefonicznych/

ocenił(a) film na 8
SithFrog

To smutne, że tak trudno nam dziś uwierzyć iż są być może w życiu takie chwile, w których dla nas samych najważniejszy staje się drugi człowiek. Oczywiście, że Locke mógł nie jechać, ale z kilku względów postanowił zmierzyć się z konsekwencjami własnych czynów, a wizyta w szpitalu była najważniejszym elementem podjętej przez niego decyzji.

ocenił(a) film na 5
jaet

No właśnie nie do końca się zgadzam. W sensie: niepojechanie do szpitala nadal nie oznaczało, że nie zmierzy się z konsekwencjami. Może jestem z innej bajki ale mając dwójkę dzieci i żonę - zrobiłbym wszystko, żeby dla nich ten szok był możliwie najmniejszy. Wobec nich należało być fair najpierw. Informowanie żony przez telefon o zdradzie to szczyt beznadziei. I jeszcze te numery telefonów do gościa z Rady Miasta...

Już chyba wiem czemu nie polubiłem Ivana. Ojca beształ za zostawienie rodziny, a u niego też na pierwszym miejscu była obca kobieta, na drugim budowa, na trzecim rodzina.

ocenił(a) film na 8
SithFrog

Jeżeli miałbym coś zarzucić scenariuszowi, to właśnie to, że reżyser chciał nam uporczywie tę "fajność" Ivana wcisnąć. Czasami zbyt uporczywie. Mnie podczas narodzin swojego pierwszego dziecka w szpitalu nie było i żona ten fakt mi uporczywie przypomina pomimo tego, że syn ma już 7 lat ;).

ocenił(a) film na 5
jaet

E tam. Zawsze lepiej nie być przy porodzie, a być w pobliżu przez całe życie niż odwrotnie ;)

ocenił(a) film na 8
SithFrog

Jeżeli tak sprawę postawimy, to trudno się nie zgodzić. Tylko wiesz, "baby są jakieś inne" ;).

SithFrog

Myślę, że to nie takie proste jak piszesz. Film pokazuje, że znajdujemy się nieraz w sytuacjach bez wyjścia. Bohater miał na głowie 3 problemy, dziecko, rodzinę oraz wielką budowę, za każdą z nich czuł się odpowiedzialny. Może jego wybór o podjęciu podróży był spowodowany strachem przed spojrzeniem w oczy żonie, może musiał sam sobie udowodnić, że nie zachowa się jak ojciec, trudno powiedzieć co czaiło się w jego wnętrzu, był też w trudnej sytuacji, wręcz na skraju załamania i decyzje, które podejmował nie musiały być do końca racjonalne. Myślę, jednak, że jego rozmowy z ojcem dają nam pogląd jakie były prawdziwe powody podjęcia podróży. To, że nieraz postępujemy zgodnie z naszymi etycznymi zasadami nie oznacza, że nikogo nie skrzywdzimy. Nie wiemy jakim człowiekiem był Locke wcześniej, ale w filmie widzimy osobę, która jest całkowicie szczera ze sobą oraz ludźmi z którymi rozmawia, jednocześnie zdając sobie sprawę z ewentualnych konsekwencji jakie mu grożą i dzielnie przyjmując je na klatę, jest to najlepsze co może zrobić w danej sytuacji dla siebie i innych ponieważ każda z tych osób będzie cierpieć niezależnie od tego jakie podejmie decyzje. W filmie nie chodzi o to by pokazać jak nasz bohater wychodzi obronną ręką, jak ostatecznie powstaje wspaniały budynek a żona mu przebacza, film pokazuje nam 1.30h z życia przypadkowego człowieka będącego w skomplikowanej sytuacji życiowej i tego jak stara się sobie z nią poradzić. Sztuczność, którą można wyczuć w filmie, jest spowodowana faktem prowadzenia rozmowy przez telefon i jest bardzo prawdziwa.

ocenił(a) film na 5
oxnvnuho

Może to ta sztuczność mnie odrzuciła. Nie wiem. W podobnym formacie dużo lepszy był Pogrzebany (poza jedną idiotyczną sceną z gadem).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones