Film bez wątpienia należy obejrzeć . Bardzo dobrze pokazany człowiek który osiąga sukces idąc po trupach w białych rękawiczkach. Sam ma dylematy moralne , ale presja środowiska każe mu iść dalej . Film który bardzo dobrze się ogląda i samemu od razu zadaje pytania w kwestii naszej moralności i sprawiedliwości lub niesprawiedliwości które rządzi naszym życiem.
Dla mnie mistrzowski epizod Agaty Kuleszy - nie wiem nawet czy nie za bardzo jej humorystyczne wstawki nie przesłoniły dramatyzmu głównego wątku, ale ok - kupuje to i widać publice w kinie też w to graj. Dawno nie słyszałem tak śmiesznych scen w tak poważnym filmie. No i Kulesza nieźle sobie poradziła z gwarą śląska biorąc pod uwagę, że jest ze Szczecina ;)
Potwierdzam, że nieźle sobie poradziła, szkoda tylko, że Pieprzyca nie poradził sobie tak dobrze z jej kwestiami w scenariuszu :P Jak o butach: "poloł je, poloł je", co by znaczyło, że czymś je polał. "Ja" czasem w filmie znaczy "ja", a czasem "tak". No, było tego trochę, a przecież na planie na pewno było z kim to skonsultować (np. Żurawski).
Zgadzam się! Agata Kulesza kradła każdą scenę, w której się pojawiła. Rewelacja!
Moim zdaniem niespecjalnie sobie poradziła z gwarą śląską. Momentami było ok, ale tylko momentami. Pozdrawiam z Bytomia.
Kulesza mistrzostwo, drugi plan ale jak wyrazisty. Adamczyk przy niej jak mydliny. Film wciąga, trzyma w napięciu. Szukanie mordercy to jedno, ewolucja milicjanta który na początku z zapałem podchodzi do sprawy schwytania mordercy a później zależy mu tylko na zamknięciu sprawy.
Oj właśnie niestety nie bardzo sobie poradziła. Przy całej sympatii do Kuleszy, uważam że tę rolę powinna dostać aktorka ze Śląska. Śląski Kuleszy jest koszmarny.
Jeżeli widzieliście już "Citizen X" a albo chociaż "System (Child 44)" to nie polecam oglądania "Jestem mordercą". Jeżeli za to nie widzieliście filmów z tego "sub. gatunku" to film Pieprzycy w klasie thrillerów o komunie jest powyżej średniej krajowej tylko to raczej nie jest komplement.
Proponuję obejrzeć film Pieprzycy ponownie, może zauważysz, że to wcale nie jest obraz z "subgatunku" o łapaniu zwyrodniałego mordercy przez szlachetnego milicjanta
Aklekot uważnie oglądałem ten film, jak byś zobaczył któryś z filmów o których napisałem to byś wiedział/a? że podobieństwo jest w tym że wszystkie filmy opisują milicjantów zmierzających się z poszukiwaniem seryjnego mordercy. W wszystkich trzech filmach oficjalna doktryna państwowa zakłada że nie tych państwach nie ma psychopatów, w zw. z tym nie ma też metod ich łapania, więc szukają wiedzy na "zachodzie". Milicjanci muszą lawirować między prowadzeniem śledztwa a nie narażeniem się na oskarżenie o bycie atypaństowcem, we wszystkich trzech filmach ten dylemat jest centralną osią filmu co moim zdaniem czyni je "subgatunkiem". Obejrzyj je to chętnie pogadam dalej.
Oglądałem, stąd wiem, że nie do końca masz rację.
W filmie Pieprzycy nikt nie twierdzi, że w PRL nie ma psychopatycznych seryjnych morderców. Przeciwnie, i milicjanci, i "pierwszy" świetnie sobie zdają sprawę, że takiego właśnie szukają. Z kwestii ideologicznych są tylko dwa dialogi o tym, że takowych nie ma w ZSRR (ani w NRD). Nasi dzielni milicjanci zupełnie nie muszą się martwić kwestiami marsistowsko-leninowskimi, tylko wykazać się skutecznością. Wątek braku wiedzy fachowej i problemów z korzystaniem ze wsparcia z Zachodu zajmuje może z 3 minuty filmu, trudno go więc nazwać "centralną osią filmu".
Co ważniejsze, Jestem Mordercą nie jest obrazem o szukaniu zbrodniarza, tylko o wrabianiu kozła ofiarnego.
Moralność Jasińskiego... to zagadka. Dobroć odpowiedzialność, zaangażowanie na wielu płaszczyznach. Zaprzedanie swoich zasad i samego siebie na jeszcze większym polu...
Wreszcie jakiś racjonalny głos. Gra aktorska (nie licząc Kuleszy i paru innych) koszmarna. Cały film sztuczny i wtórny.