Kocham ten film, znam większość dialogów bardzo dobrze, może nie mógłbym ich recytować z pamięci ale jednak znam.
To co tłumacz zrobił z tym filmem woła o pomstę do nieba. W takich przypadkach powinno się odbierać prawo do wykonywania zawodu. Zamiast dźgnięty - postrzelony, zamiast zrobił palcówkę- obmacał,ale to jeszcze nic miałem wrażenie, że wszystkie żarty wymagający więcej niż 2 zwoje mózgowe i szczypty poczucia humoru u odbiorcy zostały spłaszczone do minimum, niektóre zdania pominięte (chyba dlatego że miały zbyt skomplikowaną budowę). Miałem wrażenie że jaśnie oświecony pan tłumacz ma po prostu widza za kretyna, a może sam jest kretynem i se tłumaczył tekst "na czuja" w każdy razie idź pan w ch*j z takim tłumaczeniem i ręce precz od dobrych filmów.
Za wykastrowanie filmu odpowiedzialna jest jednak kobieta- niejaka Iwona Iwańska, proponuję zatem zająć się komediami romantycznymi tam nie trzeba specjalnie dla polskiego widza upraszczać wszystkiego ;-)
Choćby taki banał jak "You mother..." jako "Wy matki" jak można było być tak niedomyślnym?
Ale tak właściwie to jak to inaczej można przetłumaczyć? "O matko!" byłoby raczej zbyt łagodne.
Takie tłumaczenie zniweczyłoby cały żart. Raczej niewiele osób na widok matek z wózkami krzyknęłoby "suki", a zwłaszcza bohater grany przez Pegga.
Dokładnie myślę to samo. Nie tak dawno jak widziałem ten film w TV Publicznej, to byłem tak zażenowany słysząc słowo "f*ck you" przetłumaczone na "spadajcie" czy "motherf*cker" na "draniu", że aż szkoda gadać. Niektóre ważne zdania są pominięte w tłumaczeniu, przez co widz może przegapić jakieś smaczki (jak ten z Aaronem A. Aaronsonem). Pani Iwona Iwańska powinna co najwyżej tłumaczyć książeczki dla dzieci, a nie filmy gdzie przekleństwa odgrywają kluczowe role.
Pani Iwona Iwońska powinna sczaić Aaaronsona, to fakt;) Nie jestem fanem przekleństw, ale specyfika filmy jednak jest taka, a nie inna i tłumaczenie jest w tym przypadku czymś istotnym. Sam film mi się podobał. Bardzo dobrze się go ogląda, ale minus za finał. Niestety nie dźwiga całości wg mnie. Chodzi mi o rozwiązanie intrygi - zbyt banalne i sama strzelanina nie była już tak atrakcyjna. Po niej nastąpił spodziewany epilog z powrotem do Londynu i znów... niepotrzebna scena z wybuchem komisariatu.
haha, pani Iwona Iwańska jest sekretarką w centrum tłumaczeń :-D https://www.goldenline.pl/iwona-iwanska2/
Akurat to tłumaczenie jest chyba najlepsze z dostępnych :) Widziałem chyba na TVP inną wersję wg mnie dużo gorszą, także nie jest tak źle. Ja lubię filmy z lektorem. Niektóre tłumaczenia są naprawdę dobre. Cieszę się, że nie mieszkam w kraju gdzie wszystko jest dubbingowane.