Aktorstwo Kingsleya i Sukowej jest tu zresztą najmocniejszym punktem. Dla mnie najgorszym pomysłem było opowiedzenie tej historii z perspektywy jakiegoś fikcyjnego asystenta. Jest tu kilka niepotrzebnych wątków- m.in postać grana przez Suki Waterhouse która pojawia się na ekranie niewiadomo po co bo jej wątek nagle się urywa. Strasznie tandetne moim zdaniem były sceny z młodym Dalim widziane z perspektywy innych bohaterów. Ogólnie wygląda to tak jakby sceny z Ezrą Millerem były mocno pocięte. Za to ciekawym i dość intrygującym zabiegiem było obsadzenie Andreji Pejic w roli Amandy Lear, chociaż jej postac pozostawiła spory niedosyt. Do obejrzenia na raz.