To był pierwszy raz gdy dane mi było (niestety) oglądać pornografię w pełnej ludzi, sali kinowej. Dramatyczne przeżycie, oby nigdy więcej. Tych scen po 1. nie da się "odzobaczyć", po 2. jest ich o wiele za dużo. Nie służyły przekazowi za bardzo.
Urzekła mnie sama kreacja postaci Belli oraz muzyka, ale czy film niósł jakiś ważny przekaz? Przekaz trochę zgubił się w gąszczu. Próbowano pewnie pokazać że kobieta jest w stanie wyszarpać się z opresyjnych męskich łap i iść tam gdzie sobie życzy. Pomysł ze stworzeniem Belli makabryczny, ale to już inna sprawa.