Recenzja filmu

Sintel (2010)
Colin Levy
Halina Reijn

Gorzki smak zwyciestwa

Ku mojemu zdziwieniu, kolejny raz przekonałem się, że zwykły krótkometrażowy filmik może być znacznie bogatszy w treści oraz różnego rodzaju wartości niż niejeden komercyjny, pełen patosu,
Ku mojemu zdziwieniu, kolejny raz przekonałem się, że zwykły krótkometrażowy filmik może być znacznie bogatszy w treści oraz różnego rodzaju wartości niż niejeden komercyjny, pełen patosu, hollywoodzki przebój zza wielkiej wody. Wyprodukowany w Holandii, przez małą niezależną organizację Blender Foundation, "Sintel" w niecałe czternaście minut potrafi nas zachwycić świetną animacją postaci, zaintrygować jakże krótką historią, rozbawić, wzruszyć, zaskoczyć, jak również przekazać multum walorów. Powiedziecie, że to niemożliwe? Jeśli tak, to nie wie w jak dużym błędzie jesteście.

To nieprawdopodobne, że Blender Foundation, specjalizujące się w rozprowadzeniu darmowego oprogramowania Blender, służącego do samodzielnego tworzenia, modelowania oraz renderowania obrazów, jak również animacji trójwymiarowych, potrafiło stworzyć tak niejednoznaczną historię o dziewczynie Sintel, poszukującej dawno porwanego przyjaciela, smoka. Niemniej udanej, od wydanej przez naszego rodaka, Tomasza Bagińskiego,"Katedry". Jestem pełen podziwu i niedowierzania, że twórcy całą animację rozpoczęli i zakończyli w reklamowanym przez siebie programie. Dodatkowo jest to już trzeci projekt tej organizacji, po wcześniejszych "Elephants Dream" i "Big Buck Bunny".

Tym, co "rzuca się w oczy" już po pierwszych kilku minutach trwania animacji, są przepięknie wykonane krajobrazy oraz modele postaci. Trzeba przyznać że Sintel, będąca główną bohaterką produkcji, została wykona z niezwykłą dbałością o najmniejsze detale. Falowanie włosów podczas ruchu, poruszanie ustami czy powiekami - bez dwóch zdań, doskonała robota. Protagonistka wygląda po prostu pięknie, od razu przywiodła mi na myśl postacie znane nam wszystkim z japońskiej serii gier "Final Fantasy", jak również szybka zaskarbia sobie naszą sympatię oraz uznanie. Sintel jest przykładem postaci realnej i baśniowej zarazem. Wracając do krajobrazów, są bez wątpienia przecudowne, lodowe pustkowia, piaszczyste pustynie, dżungla czy wygląd smoczej jaskini. Jest co podziwiać. Twórcy "bawią się" kolorystyką w swoim obrazie. Raz jest barwnie, ciepło, przytulnie, gdy bohaterka przemierza tropikalne lasy lub rozgrzane do czerwoności skały, bądź bawi się ze swoim przyjacielem, a raz szaro, ponuro, przygnębiająco, gdy skrada się w ciemnościach, chcąc uwolnić "znajomego". Na brak widowiskowości również nie można narzekać, prowadzone przez Sintel pojedynki są efektowne oraz "cieszą oko". I pomyśleć że to wszystko zostało zrobione w prostym programiku, opartym na zasadach wolnego oprogramowania.

Oprócz świetnej oprawy wizualnej "Sintel" może poszczycić się niebanalną oraz nieszablonową historią. Przedstawiona opowieść jest piękną animacją o przyjaźni, szlachetności, oddaniu oraz przywiązaniu. Poniekąd porusza również problem odrzucenia i tęsknoty. Z jednej strony przedstawia baśniowy świat, w którym spełniają się najskrytsze marzenia, w którym każdy czuje się potrzebny, jak Sintel "po poznaniu" uroczego smoczka, a z drugiej strasznie brutalną rzeczywistość, gdzie przyjaźń staje pod znakiem zapytania, a los "płata nam figle". Historia jest bardzo intrygująca i wzruszająca. Gdy jesteśmy coraz bliżej finału, produkcja coraz mocniej "trzyma nas za serce". Domyślam się że niejeden widz nie powstrzymał łez po zobaczeniu niezwykle zaskakującego oraz kontrowersyjnego zakończenia. Z jednej strony smutne, dołujące i przygnębiające, jednak z drugiej pełne otuchy, nadziei na lepszą przyszłość oraz możliwość naprawienia wyrządzonych krzywd.

"Sintel" niesie też ze sobą pewien morał, przekaz, na który warto zwrócić uwagę. Mówi nam o kruchości życia, przemijaniu, w myśl przysłowia "wszystko, co dobre, kiedyś musi się skończyć", "nieobliczalności losu". Można także dostrzec alegorię "ślepej pogoni" za realizacją wyznaczonego przez siebie celu, co w konsekwencji może doprowadzić do tragedii.

"Sintel" to niesamowita animacja, piękna, malownicza, pełna uczuć, z nietrywialną historią. Warta poświęcenia czternastu minut. Robi piorunujące wrażenie oraz zapada w pamięć. Potrafi również zaintrygować, skłonić do przemyśleń oraz wyciągnięcia odpowiednich wniosków. Polecam ją wszystkim kinomanom poszukującym ciekawego oraz pouczającego obrazu, który w dodatku można bezproblemowo obejrzeć za darmo w sieci. Gorąco namawiam do zapoznania się z "Sintel", bo naprawdę warto.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones