Paul Schrader, scenarzysta takich filmów jak: "Taksówkarz", "Wściekły byk" czy "Ostatnie kuszenie Chrystusa", przebywał we Włoszech na zaproszenie festiwalu Laceno d’Oro. Przy okazji udzielił wywiadu, w który znów był pytany o cancel culture i jego stosunek do Kevina Spacey'ego. Schrader: "Poprawność polityczna jest nudna"
Schrader nie kryje swojego negatywnego stosunku do tego, co działo się w ostatnich kilku latach. Z zadowoleniem odnotowuje więc fakt, że sytuacja zdaje się uspokajać. Jak mówi, w szczytowym momencie #MeToo, uważano, że kobiety nie kłamią, a każde publicznie wygłoszone przez nie oskarżenie z automatu uznawano za prawdziwe.
Jeśli ktoś dziś kogoś oskarża - powiedział
Schrader w wywiadzie -
to większość kobiet powie: "przyjrzyjmy się sprawie i sprawdźmy, czy coś jest na rzeczy". Nie zakłada się z góry, że oskarżające osoby mówią prawdę. Na pytanie, czy sam obawiał się, że stanie się ofiarą cancel culture, odpowiedział twierdzącą:
W szczytowym okresie #MeToo wystarczyło wskazać kogoś palcem, a wszyscy zaczynali mówić "oczywiście, że jest winny". Dodał jednak, że na szczęście nigdy w życiu nie zrobił niczego, za co ludzie mogliby go tak nienawidzić, by rzucać pod jego adresem publiczne oskarżenia.
Getty Images © Chris J Ratcliffe Kevin Spacey. Co Paul Schrader myśli o aktorze?
Jedną z ofiar cancel culture jest Kevin Spacey. Aktor był wielokrotnie publicznie oskarżany o molestowanie mężczyzn i niestosowne zachowanie. Jednak
wygrał już dwa procesy. Mimo to
w Hollywood nikt nie chce go zatrudniać. Paul Schrader w przeszłości stawał w obronie
Spacey'ego i teraz jedynie potwierdził swoją pozycję:
Ludzie reagują tak, jakbym co najmniej skopał bezdomnego. A mi chodzi o to, że Kevin Spacey jest świetnym aktorem. Zdobył dwa Oscary. Został uznany niewinnym. Dlaczego więc miałbym z nim nie pracować? Zwiastun wyreżyserowanego przez Paula Schradera filmu "Master Gardener"